29 października 2011

MARE - S/t

Ze wszystkich epigonów Neurosis, Mare był dla mnie tym najważniejszym i najoryginalniejszym. Mimo iż zespół poza tymi pięcioma kawałkami (z certyfikatem jakości Hydrahead Records) nic więcej nie popełnił, zostawił za sobą całą stawkę której przewodziło np. Isis, (notabene ansambl wysoko stojący w moim rankingu). W takim razie cóż my tu mamy? Jazzujący psychodeliczny walec i mocno rozstrojony powab szpitala psychiatrycznego. Miejscami zaś liryczny nastrój, będący zawsze jedną wielką zmyłką, prowadzącą w ślepy zaułek. Szkoda że już nie istnieją. Zmarnował się wielki talent.
DL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz