Jeden z czołowych przedstawicieli czegoś co ja zawsze nazywałem Puławy sound. Kostropaty, rozdarty wygar, pełen uwielbienia dla np. Born Against i Orchid. Swoją drogą często kapele z tej okolicy stanowiły dla mnie prawdziwą zagwostkę. Skąd u nich tyle wkurwienia? Przecież nie oni jedni. Cały tabun doskonałych ekip. Listę można by zacząć od Siekiery i Amen. Zjawisko to trwa już więc parę ładnych lat. Wpływ puławskich zakładów azotowych? A może to wszędobylska katolicka bigoteria straszniejsza niż w innych częściach kraju? Jakieś licho tam na pewno straszy. Cokolwiek by to nie było. GCHM nie pozwoli ci pozostać obojętnym. Nas czas dobiega końca...
DL
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz