31 marca 2012

ZANN - Three Years In The Desert (2006)


Zann to był jeden z tych niemieckich zespołów, które kontynuowały tradycję brememeńskiego brzmienia, w duchu Acme i Loxiran. Z drugiej strony mocno wyczuwalne były wpływy amerykańskich ekip pokroju Unbroken, Chokehold i Uranus. Czyli brud, chaos, tarzanka. Wiadomo, że Niemcy w politycznym hardcore są potęgą. Szkoda, że tak często w Polsce traktowani z obojętnością. A przecież z naszego bolesnego sąsiedztwa mogłoby się narodzić coś ciekawego i konstruktywnego...może i trochę się wymądrzam ale z własnego doświadczenia wiem iż punk to najlepszy materiał do budowania kulturowych mostów.




http://www.myspace.com/zann
DL

29 marca 2012

PAUL NEWMAN - This Is How It Is Lost (2005)


Niewiele można znaleźć w sieci informacji na temat tych grajków. Byli z Austin w Teksasie podobno nadawali również z Chicago. Mój dobry fumfel zawsze biadolił, że nikt tego zespołu nie zna a nawet jak zna to nie oddaje im należnych honorów. Po latach muszę mu przyznać rację. W sumie lekkie rockowe granie z instrumentarium opanowanym do bolesnej perfekcji. Nie wiem dlaczego ale zawsze po słuchaniu tych gości przez głowę przebiega mi zabawna myśl...June of 44 grający kowery The Police. Doskonała płyta!



DL

28 marca 2012

HOMOMILITIA - Twoje Ciało, Twój Wybór (1996)


Uwielbiam złość i pewność z jaką są wykrzykiwane teksty na tym wydawnictwie. Uwielbiam brudną, lekko trashową gitarę, rurowy bas i morderczą pracę bębnów. Bilony lat minęły od czasu kiedy Homiki aka Homopółlitra miały swoje pięć minut, ale wciąż ciary mi przechodzą po plecach kiedy słyszę Nikt nie jest perfekcyjny czy Nic więcej do powiedzenia. Dobrze że będąc małym gnojkiem ktoś zapoznał mnie z nimi...wszak kto za młodu nie był punkiem ten na starość będzie nikim....

To wideo to dowód na to, że cenili sobie dobre show.

DL

27 marca 2012

DAUGHTERS - Hell Song (2006)

Tak brzmi rock and roll zagrany przez kolesi, którzy w młodości grali w opętańczym As The Sun Never Sets. Córki co słychać miejscami lubiły bardzo Nicka Cava i The Birthday Party. Na wokalu jak to ktoś kiedyś powiedział torturowany Elvis Preslay z wąsem a'la DDR. Jeśli twoja dziewczyna przed poznaniem ciebie nie słuchała Brutal Truth albo Angel Corps nie próbuj z nią słuchać Daughters bo zostawi cię dla operatora koparki... Będąc na ich koncercie uciekałem przed odzianym w śliczne białe mokasynki wokalistą. Płytę wypuściła HydraHead.


26 marca 2012

DAMAGES - Indignation (2012)


Dzięki chłopakom z The Elementary Revolt możemy się cieszyć nowym lp Damages. Brak mi słów by opisać tych Kanadyjczyków. Każdy kto uważa Shotmaker za genialny zespół będzie kochał tych gości. Piękne!
DL

25 marca 2012

CHELSEA WOLFE - Apokalypsis (2011)


Cała hipsterska dzieciarnia z londyńskiego Shoreditch uwielbia twórczość tej damy....w sumie nie za bardzo lubię podążać za stadem rozpływającym się w cielęcym zachwycie nad Chelsea Wolfe ale muszę się przyznać, że moja ukryta miłość do Kate Bush (przekazana przez moją mamę) i Pj Harvey przeniosła się na tę dziewoję. Do tego zbliżający się koncert oraz to, że nawet The Guardian raczył zamieścić Apokalypsis w dziale swych recenzji...powoduje iż muszę być na topie. Link w komentach.


23 marca 2012

RED ROSES FOR A BLUE LADY - Return To Melancholy (2000)


Zawsze jak chciałem zachęcić kogoś do Red Roses For A Blue Lady przedstawiałem ich jako tych którzy zaczynają jak Morbid Angel by skończyć jak R.E.M. Oczywiście to bzdura na resorach ale chyba tylko Amerykanie z taką łatwością łączyli i przetwarzali często od siebie odległe stylistyki muzyczne. Liecealny rock, stopiony z metalowym łomotem pełnym gitarowych komarów i okrutnym histerycznym wrzaskiem. Każda piosenka to antyballada miłosna. Bez wytchnienia, bez wyrozumiałości o krok od strzelenia sobie w łeb...W szeregach RRFABL można było znaleźć członków np Morning Again i tym sposobem znów jesteśmy na Florydzie...Chaos pochłonie nas wszystkich.


***

DL

22 marca 2012

EAVES - Höhenangst (2004)


Będąc parę dni temu na koncercie niemieckiego Trainwreck (super intensywny, oszałamiający występ w asyście Hammers i Sky Lark) otrzymałem od ich perkusisty płytę jego wcześniejszego zespołu, którą za zgodą wyżej wymienionego mam zaszczyt wam zaprezentować. Dziwne, że ich twórczość nie była mi wcześniej znana, wszak swego czasu słuchałem tylko takiej muzyki...lekko chaotyczny, pełen rozdzierających melodii hardcore. Idealny do demolki własnego pokoju jak i wpatrywania się w siną dal. Solidna płyta!

 

21 marca 2012

IN DESPERATION - S/t (2011)



W jednym z wywiadów zapytano tych młodych chłopaków z Sacramento o ich muzyczne inspiracje. Na co odpowiedzieli, że głównie zespoły takie jak From Ashes Rise, Modern Life is War, Tragedy, Born Against, Left For Dead, co mi zawsze wystarcza za rekomendację. Dobry jechany hardcore!

http://indesperationca.bandcamp.com/
DL

20 marca 2012

DOG FACED HERMANS - Mental Blocks For All Ages (1991)


Ostatnio zasłuchiwałem się namiętnie czeskim Us Jsme Doma na przemian z kanadyjskim Submission Hold i tak od dźwięku do dźwięku zadałem sobie pytanie a co ze szkockim Dog Faced Hermans? Nie słuchałem ich chyba od dziesięciu lat i bardzo ciekaw byłem swojej własnej reakcji na ich twórczość...Piszę te słowa zupełnie oniemiały. Dog Faced Hermans to byli geniusze muzycznej żonglerki. Rozbudowane transowe kompozycje pełne dziwnych dęciaków i wielu niespodziewanych patentów. Chyba dopiero teraz dorosłem do ich twórczości. Na kolana...



DL

18 marca 2012

TAKARU - There Can Be Only None (2004)


Takaru pochodzili z San Francisco, miasta tak zasłużonego dla mroczniejszej i bardziej zwichrowanej odmiany hardcore. Chłopaki tworzyli absorbujące, chaotyczne kombinacje przekładane oleistymi uciekającymi w nieskończoność pasażami, spotykanymi u uczuciowców z Envy. Bardzo pomysłowo i wyraziście. Wydaje się, że w takich zespołach zawsze znajdowali schronienie ludzie których nazbyt irytował NYC-core czy ultrapolityczny crust-punk, ceniący sobie jednak piosenki o przyjaźni i o tym jak obezwładniająco tępi potrafią być ludzie od których zależy życie każdego z nas.



DL

15 marca 2012

14 marca 2012

ZENI GEVA - Desire For Agony (1993)


Ten album był tak radykalny że większość noise punków myślała iż Zeni Geva grała death metal. Monumentalne dzieło. Nieśmiertelny klasyk japońskich wykolejeńców.

DL

13 marca 2012

BURIED INSIDE - Chronoclast (2005)


Radio Piekło powraca po kilkudniowej niezaplanowanej przerwie. Przepraszam wszystkich znieciepliwionych miłośników moich grafomańskich pseudo recenzji za kilkudniową nieobecność ( nawał obowiązków plus wczorajszy powalający koncert Scratch Acid).
Dziś coś bezlitosnego. Kanoniczny krążek kanadyjskiej formacji Buried Inside. Inspiracje z tysiąca źródeł zlewają się w wielką rwącą rzekę której nic nie może stanąć na drodze. Tak dla lubiących Neurosis jak i fanów Moser i Acme. Jedna z najwspanialszych płyt wydanych przez Relapse Records







DL

9 marca 2012

HYMN FROM ABOVE - Roses As The Last Gift (2002)



Dla każdego kto lubił czarną i niebieską płytę Poison The Well (nic z późniejszego okresu) oraz tytaniczny, bolesny hardcore zespołów takich jak Strongarm i Focal Point. Patent był tu genialnie prosty: dużo melodii, histerycznego krzyku i lekko moszujących gitar. Pamiętam, że kiedy to wydawnictwo trafiło w moje łapska wywarło na mnie na prawdę ogromne wrażenie. Tak po prawdzie, jestem strasznie zakutym łbem, i wciąż lubię Hymn From Above i takie marzycielskie rozumienie hardcore.
Swoje lata mam więc mogę śmiało utyskiwać na brak takich zespołów dzisiaj i to, że każdy chce brzmieć jak Cursed albo szwedzki zespół na literę E. Ale wybory jakich dokonujemy to sprawa naszego smaku i poczucia przyzwoitości a nie jakieś prawo.


DL

7 marca 2012

ALL ELSE FAILED - This Never Happened (2004)


Metaliczny, furiacki hardcore hołdujący tej samej maniakalnej antynucie co wczesny Burnt By The Sun. Pojawiające się czasem chwile oszukańczego wytchnienia, służą tylko zbudowaniu potężniejszej ściany dźwięku ( tu czuć z kolei ducha 7A&P) i poczucia dezorientacji. Słuchać baaardzo głośno. Krwawa jatka zagrana z pasją. Nie biorą jeńców.



DL

6 marca 2012

JULIETTE - From Somewhere In The East (2004)


Jedna z tych płyt które na człowieka spadają jak grom z jasnego nieba, siejąc zamęt i spustoszenie. Muzyka kryjąca w sobie trujące źródło nostalgii i wywołująca całą kaskadę asocjacji. Wieloletnia miłość i wzorcowy, najczystszy przedstawiciel Puławy-sound. Z całą odpowiedzialnością - najlepsza płyta jaką wydał polski muzyczny przemysł podziemny od czasu Semi Stephansów. Słodycz!



DL

4 marca 2012

EWA BRAUN / GUERNICA Y LUNO Split (1996)


Nie chcę, nie muszę, nie będę się rozwodził nad tym splitem. Jeśli nigdy tego nie słyszałeś to jest to ostatnia szansa by zbawić swoją grzeszną duszę... Dla mojego młodszego brata z okazji jego urodzin! Franki żyj sto lat! 777!




DL

3 marca 2012

PLAYING ENEMY - My Life as the Villain Ep


Ostatnie wydawnictwo tego doskonałego zespołu. Personalnie powiązany z Rorschach i Deadguy. Jeśli lubisz hardcore pełen schizofrenicznej aury, psychodelicznych rozjazdów i patentów rodem z Zeni Gevy, łykniesz Playing Enemy bez popity. Miazga!



DL

2 marca 2012

CEPHALIC CARNAGE - Exploiting Dysfunction (2000)


Dawno już nie wrzucałem nic stricte metalowego. Problem  w tym że nawet największe zakute metalowe łby nie mogły się przebić przez młockarnię zwaną Cephalic Carnage. Mocarny, ołowiany, bagnisty grind-core zanurzony w roztworze stworzonym przez The Dillinger Escape Plan i Regurgitate. Wiadomo że chłopaki grają w zielone... Wielki album jazzmanów z twojego najgorszego koszmaru!
Odsyłacz w komentach.


Ps. Czasem warto się pochwalić.



1 marca 2012

INFEST - Slave





Najlepszy zespół hardcore jaki wydała amerykańska scena punk. Jeśli myślisz inaczej...już po tobie.... 1,2,3,4 go INFEST!



DL