Prosto z amerykańskiego Michigan, trzyosobowe combo, zapierdalające grindujący hardcore. Dużo tu zmian tempa, gitarowych sprzężeń i chaosu. Mocy wszystkiemu dodaję drąca się niemiłosiernie pani. Dobry krzykacz zawsze podnosi wartość tego typu trup. Brzmi to diabolicznie i jest zagrane na pełnej kurwie, trochę Converge trochę Iron Lung i Neil Perry. Zero nudy. Bajka.
http://cloudrat.blogspot.com/DL
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz