Brakujące ogniwo w łańcuchu muzyczno-przyczynowym pomiędzy Hoover i mistrzami czarnej melancholii Abilene. Transowe, rozedrgane kompozycje, rozdarte intensywne partie wokalne i wyróżniające się pochody basowe tworzą razem unikatową duszną aurę. Zespół co nie dziwi mnie wcale zawsze znajdował się w cieniu Hoover niemniej była to orkiestra dla której warto poświęcić parę chwil. Miłego dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz