Sao Paulo to ohydna miejska dżungla, gdzie albo masz kasę i cieszysz się takim samymi przywilejami jak amerykańska czy niemiecka klasa średnia albo wykonujesz beznadzieją pracę i zapychasz swój mózg tamtejszymi telenowelami lub piłką nożną. Pozostaje jeszcze słońce, które jeszcze nie zostało sprywatyzowanie i każdy może się nim cieszyć do woli... Z takiego świata pochodził również najlepszy brazylijski zespół hardcore. Point Of No Return łączyli ideologię trzech krzyży ze świetnym metalicznym wymiotem. Robili to na pewno ciekawiej i lepiej niż Path Of Resistence. Moc i potęga!
Ps. Grali kiedyś w Polsce na Rozbracie jeśli się nie mylę z bydgoskim Solitary.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz