Z całej serii kolaboracyjnych projektów demagoga Jello Biafry ten z kanadyjskim Nomeansno jest moim zdaniem najciekawszym. Typowy bafiafrowy śpiew tak dobrze znany z Dead Kennedys przy akompaniamencie chorobliwie kiedyś popularnych w Polsce panów z Vancouver. Dobrze sobie czasem przypomnieć taką płytę!
DL
Myślałem o tym, żeby to wrzucić u siebie. Oprócz tego kolabo Biafry najbardziej podobają mi się Tumor Cirus i "Last Scream...' z D.O.A. (Marcin, 10fs)
OdpowiedzUsuńRaz mnie juz ubiegles z jednym postem( Lowercase)hehe. Lubie bardzo Biafre z Melvins ale np. Lard nigdy nie podnosil u mnie cisnienia. Dzieki za odzew!
Usuń