24 września 2012

SHAMEFUL HEAVEN (2000)




  



Przepiękne emocore (przełomu wieków) z andaluzyjskiej Malagi. Majestatyczne i dostojne. Marzycielsko rozdarte. Wypełnione kurzem i spalone słońcem południa Hiszpanii. Dalekie echa Sunny Day Reale Estate  (pochody basowe) i hardcorowa krew As Friends Rust czy zapomnianego dziś Afraid Of That Day. 
Bardzo lubię spokój i opanowanie  muzyków. Nigdy nie dociskają gazu do końca. Mkną.
Całość idealnie scala miękkość i melodyjność języka hiszpańskiego. Dzięki temu wszystko zostaje w głowie na długi czas. Wyborne!
Muchas gracias chicas!

Okłada shite... niestety nie udało mi się wykopać lepszej.
Na pocieszenie deser... najlepsze Chuross jakie jadłem w życiu!






DL

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz