Tam, gdzie dorastałem nazwę tego zespołu wymawiało się z nabożną wręcz czcią, a uczestników tego projektu wskazywało się na koncercie palcami szepcząc: spójrz ten gość pod ścianą, to Czaszka wokal Reżimu, a ten zawsze lekko nieobecny, to stary Sypa garowy (który już w latach 80tych nawalał na dwie centrale) ten to Skoda (gitara) (dziś chyba gra z Włochatym), który kiedyś często gościł w Złotowie (w złotych latach, kiedy koncerty odbywały się w Bizzarze) ze swą szczecińską kapelą Rangers (wysoki pan na wokalu.... dziś w Kristen). I ostani, basista Misiek jeden z największych animatorów kultury jacy operowali na terytorium Krajny i spiritus movens 1125 (większość ba! wszystkie wielkie nazwy jakie pojawiły się we Flatow od Ensign, poprzez różne totalne hardcory Culture, Burst, Misconduct, Integrity na Shockwave i Disciple kończąc, to jego zasługa....dozgonny szacunek się należy).
Każdy, kto miał okazję uczestniczyć w tym co tam się wtedy działo pamięta tę niesamowitą atmosferę i energię jaką ludzie tryskali na koncertach.
Wielka fala hardcorowego entuzjazmu rozlała się po okolicy, po torach starego pruskiego Ostbahnu (Berlin-Królewiec Panie!)w kierunku Chojnic (gdzie pojawiło się No Heaven Awaits Us) via Lipka (Commercial Faith) dalej na północ do krzyżaków z Bytowa i do Trójmiasta oraz na południe do Piły...
Bez Reżimu nie było by Jedenastek, a bez nich wielu wielu innych. Nawet Pidżama Porno grała ich kawałek.
To, że Reżim to nie były jakieś chłystki, a poważni kolesie słychać do dziś w ich niszczących kawałkach. Dla mnie osobiście jeden z najlepszych hardcore/punkowych zespołów śpiewających po polsku. Cóż za moc!
Nie mogłem się powstrzymać...na zdjęciu złotowski leleń...
DL
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz