11 września 2012

CONVERGE - When Forever Comes Crashing (1998)


Nie znam bardziej psychopatycznej płyty. Wielka synteza całych lat dziewięćdziesiątych w muzyce ekstremalnej. Od morderczych rozbijających czachę zwolnień  i dramatycznych skoków nastroju unioranych w noisowym smarze do death metalowych razów. Aurę potępienia potęgują muliste, potwornie skręcone ballady ciągnące słuchającego w otchłań bez dna... I rzecz chyba najważniejsza chirurgiczna precyzja i nienaganna technika z jaką odegrano każdy dźwięk na tej płycie. Nic nie dzieję się tu przypadkiem. Morderstwo za każdym razem popełniane jest z zimną krwią. I do tego posmak Today Is The Day z okresu Willpower. Zresztą sam maestro Steve Austin jest odpowiedzialny za produkcję When Forever... 
Jedna z płyt bez których nie mógłbym chyba żyć. Gdyby do dziś pisali takie kawałki...
Dzieło kanoniczne!








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz