18 lutego 2013

HERO OF A HUNDRED FIGHTS - Remote The Cold (2001)


Dobrze, że tego typu zespoły nigdy nie zyskują nazbyt wielkiej popularności, bo nie czułbym się wyjątkowym wiedząc, iż nie tylko ja jestem w stanie dostrzec ich wielkość i nietuzinkowość. Byłbym tylko jednym z wielu...Ale, jednak bardzo zastanawia dlaczego nigdy tak naprawdę nie zaistnieli!? Arcymistrzowska jazda kolesi, którzy znaleźli swój unikalny środek ekspresji. Wycyzylowany i bezkompromisowy. Tak, by mogło brzmieć Drive Like Jehu, gdyby chcieli grać jak chuje z At The Drive-In. Z drugiej strony wujek Steve Albini do byle czego łapki swej by nie przyłożył. Złoto!



Tu za darmoszczaka i na pełnym legalu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz