Poszukujący hałas. Nic w stylu: włączony odkurzacz i sokowirówka przebajerowane programem do robienia harsh-noise czy inne wypociny jakiegoś fajansiarza, który nigdy nie słyszał The Jesus Lizard. A wręcz przeciwnie żywe, podstępne, opętańcze gówno. Wałkujące, miażdżące, rozgniatające, ubijające. Przepotężne syfiaste brzmienie rodem z jakiejś zatęchłej nory. Trzy dziewczyny i koleś ze szkockiego Glasgow. Łykam tę dyktę bez przepuszczania przez chleb...
bandcamp
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz