Piękny klasyczny hałas rock z Sycylii. Oczywista wuja Albini maczał paluchy przy powstawaniu tego albumu. Po jakichś nie znanych mi bliżej perturbacjach Uzeda zawiesiła działalność na ładnych parę lat, a dwóch członków w międzyczasie współtworzyło niszczące Bellini (razem z typami z GvsB i Don Cab). W 2006 nagrali ostatnią płytę. Jak się okazało znów grają razem i ruszają w małą trasą koncertową. Mam nadzieję zobaczyć ich na żywo.
Nie zamykam bloga....,niemniej zawsze mają na mnie mocno deprymujący i ostro denerwujący wpływ, faszyści maszerujący ulicami Warszawy, czy innego polskiego miasta, wsi, miasteczka.
DL
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz