Kiss it Goodbye był zespołem byłych muzyków Deadguy i Rorsachach. Choć pochodzili ze Wschodniego Wybrzeża miejscem ich wspólnego spotkania było Seattle z którym są zawsze utożsamiani.
Każdy kto słyszał ich wcześniejsze kapele wie czego się spodziewać... a raczej tego że, niczego nie możesz być do końca pewien...Wybitny, rozjechany hardcore z metalowymi patentami i noisowymi zgrzyami Dazzling is The Day. Nie można nie wspomnieć ich dobrych znajomych z Botch i mojego ulubionego Nineironespitfire z którymi dzieli upodobanie do chaotycznych niespodziewanych uderzeń.
Jak mówią Ukraińcy duzhe dobre!
w końcu jakieś wrzuty...tęskniłem
OdpowiedzUsuńJa również...idzie zima, bedzie wiecej wolnego czasu etc. Trzeba sie zabrac za jakies stare polskie kapele...
OdpowiedzUsuńa, kapela po prostu piękna ,miód na moje lewe ucho (znaczna utrata słuchu), a na prawe krew.....
OdpowiedzUsuń