31 marca 2014

UNTIL THE END - S/t (2000)


Robienie bloga to straszna instytucjonalizacja muzycznych przypadłości i gustów. Pierdolić to! Kiedyś granice były jasne wyraźne i widoczne. Liczyli się dobrzy, sprawdzeni kumple oraz budowanie barykad z płyt kaset i zinów. Nie było jeszcze układanek powiązanych z przechodzeniem na drugą stronę. Częste poczucie wyjątkowości podgrzewało się żarem hardcorowego ognia składów pokroju Until The End. Wtedy takie surowe wolne granie było głęboko odświeżające. Nie kojarzyło się z bydlęcym uwiązaniem i jakimś rodzajem ciemnoty baranów, którzy nigdy nie nosili na dupskach bojówek a zawsze dresy. Kopało w ryło i sprawiało, że na tym bardzo obolałym kawałku ciała pojawiał się szelmowski uśmiech zadowolenia.




25 marca 2014

PLOWS - Those People (2007)


Tajemniczy skład. Z jednej strony znani są ze splitu z Young Widows i dwóch genialnych płyt a z drugiej jakoś nie stanowią częstego tematu w muzycznych rozważaniach nad przewagą noise rocka nad resztą świata. Byli brutalnymi epigonami galaktycznych lat 90. i następcami w generacyjnym przejęciu hałaśliwej pałeczki po Hammerhead i sążniście kołyszącym niskostrojonym Floor. Niestety zagryzieni przez upływający czas.





21 marca 2014

DIMLAIA - S/t (2003)


Przejmująco zniuansowany, wyrafinowany hardcore zbudowany z tych samych dźwiękowych konfiguracji charakterystycznych dla wczesnego Neurosis czy pochodzących z późniejszego okresu Remains of the day, Madame Germen. Samotniczy ryk roznoszący się gdzieś obłąkańczo w oddali lub przetaczający się z silą huraganu na zgliszczach upadłej cywilizacji. Kilka minut po dwunastej... W składzie człowiek z HHIG.

17 marca 2014

DRAGBODY - Flip The Kill Switch (1999)


Prawdziwa klasyka chaotycznego łomotu z bagnistej Florydy. Sieroty po Rorschach i Starkweather poczują się jeszcze bardziej osamotnione. Rozpędzona ciężarówa z popsutymi hamulcami, kierowana przez gotowych na wszystko psychopatów. Na pięć minut przed końcem wszystkiego...




DL


12 marca 2014

EYEHATEGOD - Dopesick (1996)


Podobno powracają z nową płytą. Po tym co przeszli członkowie tej orkiestry to wiadomość ocierająca się o cud. A jak wiadomo cudów nie ma. Jest walka z samym sobą. Heroina niszczy życie. 
Nowoorleańscy wyznawcy Black Sabbath i ich klasyczna płyta pełna słodkiego pieszczotliwego miażdżenia. Ołowiany ciężar, nastój upadku zwątpienia, rozkładu. Bez stanów pośrednich...



Link w komentach.

10 marca 2014

IRE - What Seed, What Root? (2002)


Kanadyjska ekipa powiązana z anarchistami z Crimethlnc. Muzycznie bardzo w duchu mistrzów hardcorowej miazgi Dammnation A.d. i pierwotności wczesnego Isis. Surowo, równo, podniośle. 



"We want ecstasy as a way of life, not a liver poisoning alcoholiday from it."


DL

5 marca 2014

MEATJACK - Trust (1999)


Ten sam zakaźny wirus, który sprawiał, że Today Is The Day tak strasznie chorowało. Szczególnie w okresie The Temple Of The Morning Star. Monstrualne, rozłożyste bardzo cierpiące i ociekające posoką. Śmierć przez topienie się w bagnie w otoczeniu upiornych drwiących strzyg. 
Pokład zła zalega naprawdę grubą warstwą...




DL

3 marca 2014

YAPHET KOTTO - The Killer Was In Government Blanket (1999)



To właśnie dzięki zespołom pokroju Yaphet Kotto emocjonalnie załadowany hardcore odegrał tak ogromną rolę w moim muzycznym życiu. Za sprawą niezwykle umiejętnego operowania nastrojem i szacunkiem dla swych wielkich poprzedników od Rites of Fugazi do Policy of 3 zaskarbili sobie mój szacunek i dozgonną miłość. 
Obecnie dla wielu apostołów gitarowego grania taka nuta to jak język jidisz dla mieszkańców dzisiejszej Sandomierszczyzny...




DL