14 czerwca 2014

JOIE DE VIVRE - Summer Months (2009)


Jeśli estymą darzysz zespoły pokroju Mineral, American Football czy Leiah, a jednocześnie nie drażnią twej wrażliwości odrobinę karykaturalne historie miłosne z mocnym naciskiem na: ja tylko cię chciałem kochać, a ty złamałaś mi serce, jadę zatankować na stację benzynową docenisz wysiłek tych lekko odklejonych gości. Nie chodzi tu o nic wielkiego. Może tylko o złożenie hołdu dla ansambli dzięki którym za małolata wydawało ci się, że jesteś wyjątkowy i słuchasz najwspanialszych dźwięków w kosmosie? Kto to wie? 
Choruję od zawsze na takie emo, gdzie słodka rzewna nuta ocierająca się o piosenki grane przy ognisku pretenduje do chwały na wysokościach. Nic na to nie poradzę. Pozdrawiam.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz