14 stycznia 2012

DEZERTER - Deuter (1995)


Wikipedia mówi: płyta Dezertera przypominająca najsłynniejsze utwory zespołu Deuter (nagrana przy udziale byłego wokalisty Deutera Pawła "Kelnera" Rozwadowskiego). Za tym prozaicznym stwierdzeniem stoi jedna z najbardziej intrygujących płyt polskiego punk rocka. Szeroko rozumianego gdyż w momencie ukazania się, ortodoksyjne punki marudziły coś o zaprzaństwie i komercji (to były czasy hehe).
Wydawnictwo to towarzyszy mi od 16 lat i ciągle nie mogę wyjść z podziwu dla umiejętności aranżacyjnych, wyczucia i ogromnego kunsztu wszystkich osób zaangażowanych w powstanie tego albumu. To wciąż brzmi świeżo i odkrywczo. Liryki natomiast choć powstały w głębokich latach 80tych i w pewnych fragmentach mogą już być dziś trochę niezrozumiałe (np. atomowa paranoja, wyścig zbrojeń, zimna wojna), odnoszą się w większości do naszego zagubienia, konformizmu, samotności w tłumie, chciwości, jałowości życia, potyczek z bogiem i kłopotów z sąsiadami. Czyli do tzw. tematów uniwersalnych, porażając trafnością spostrzeżeń i socjologicznych obserwacji, zmuszając do refleksji i zastanowienia. Wielka epicka płyta!



DL

2 komentarze:

  1. Kurwa, ale ja jestem stary. Pamiętam koncert w Katowicach Dezertera z Kelnerem. Zajebisty był. A propos: słyszałeś nowego Deutera?

    10fuckingstars.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. najgorsza płyta Dezertera --- bo z Kelnerem...nie cierpię jego rockowego śpiewu i "białej płyty"....

    OdpowiedzUsuń